Rozważanie na III Niedzielę Wielkiego Postu

Zachowanie Jezusa w świątyni…, no cóż, to nie tylko wywracanie stołów. Jezus wywraca także, a może przede wszystkim, sposób myślenia Żydów. A takie działanie musiało wiązać się z reakcją. Tak trudno przyjąć prawdę? Za krytyką pewnie niewielu przepada. Szczególnie jeśli w grę wchodzą pieniądze, przyzwyczajenia… Zmierzyć się z opiniami innych odnośnie do swojej osoby, jakby nie patrzeć, wiąże się z ryzykiem doświadczenia trudnych emocji, ale i skonfrontowania z wiedzą, która gdzieś tam, może w przyszłości, ale jakoś wiąże się ze zmianą. Zostawić swoją małą stabilizację, ten „interesik przy świątyni” to zweryfikować sposób myślenia o Bogu, „odciążyć” go ze zbędnego balastu zwyczajów i dostrzec w nim sposób na Niebo, a nie tylko na zabezpieczenie swojego „tutaj i teraz”. 
A może chodzi w tym wszystkim także o powrót do „pierwszej miłości”, do tego zachwytu pełnego świeżości – odkrycia na nowo piękna swojej żony, męża, uroku pracy, porywu powołania?

Drogi Czytelniku… święty Jan używa w dzisiejszym fragmencie Ewangelii także takich słów o Jezusie: „Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku”. Oczywiście w pierwszej mierze zwraca Jan uwagę na sposób postępowania Mistrza, który celowo zwleka z objawieniem pełni prawdy o sobie, gdyż uczniowie nie są na to przygotowani. Taka Boża pedagogia… Pozwolić dorosnąć, dać czas. Czasami wobec siebie też tak warto postępować – nie wszystko od razu, wzrost, także ten duchowy to niekiedy szkoła cierpliwości. Ale tak działa Bóg – dostosowuje się do naszych możliwości, bo sam wie, co jest w człowieku…

Chciałbym jeszcze na chwilę powrócić do rozeznawania, które zapoczątkowane tematyką rachunku sumienia (I Niedziela Wielkiego Postu) i kontynuowane tydzień temu przy okazji pociech i strapień duchowych, dziś także zyskuje kolejną odsłonę. Jezus w jednej sytuacji zachowuje się bardzo gwałtownie, a w innej wręcz przeciwnie, jest bardzo cierpliwy. A jak ja mam się zachować? Jaką rolę w motywacji odgrywają własne emocje? Z pewnością warto pamiętać, że mam prawo do odczuwania wszystkich emocji. Zresztą uczucia nie podlegają ocenie moralnej, nie są ani dobre, ani złe, stanowią integralną część nas samych, stąd warto ich posłuchać, może wtedy dowiemy się czegoś więcej o nas samych? Rachunek sumienia pomaga odkryć różnorodność naszych uczuć, stanów emocjonalnych, nazwać je i dzięki temu już uporządkować. Nie, to nie jest zamach na spontaniczność, raczej pomysł na lepsze poznanie siebie, a to przecież też część naszej wielkopostnej drogi.

Pamiętam o Tobie w modlitwie…

Powrót na górę